Atak nożowniczki w Lublinie. Na oczach 4-latki zadawała matce ciosy nożem. “Pomyliła się” Atak nożowniczki w Lublinie. Na oczach 4-latki zadawała matce ciosy nożem. “Pomyliła się” Jak relacjonuje zaatakowana portalowi wp.pl, wracała z pracy razem z córką i opiekunką dziecka. Nagle doszło do ataku. Nożowniczka z Lublina odpowie za “wybryk chuligański” czy kwalifikacja czynu zostanie zmieniona? — Ta dziewczyna nagle wyskoczyła z tyłu. Jak ją zobaczyłam z długim nożem kuchennym w ręku, to chyba zadziałał instynkt. Opiekunkę i córeczkę odepchnęłam za siebie, a ona od razu zaczęła mnie dźgać. Raz włożyła mi ten nóż w rękę, że aż przeszedł na wylot — opowiada portalowi wp.pl kobieta. Po chwili jej ręka była cała we krwi. Jak relacjonuje napadnięta, dzielna 4-letnia córeczka stanęła w obronie mamy i zaczęła krzyczeć: “nie rusz moją mamę!”. Napastniczka próbowała jeszcze szarpać dziewczynkę, ale ostatecznie uciekła, prawdopodobnie spłoszona sygnałami nadjeżdżającej policji. Funkcjonariusze z 3. komisariatu i komendy miejskiej błyskawicznie ustalili dane agresorki. W jej mieszkaniu znaleźli blisko 100 g narkotyków. Jednak 20-latka nie została zatrzymana na miejscu — odnaleziono ją dopiero później. Po zatrzymaniu kobieta usłyszała zarzuty uszkodzenia ciała i naruszenia nietykalności w warunkach czynu chuligańskiego. Decyzją prokuratora została objęta dozorem policyjnym i szybko wyszła na wolność. Zaatakowana nie kryje rozczarowania decyzją śledczych. — Byłam w szoku. Przecież jakbym się nie zaczęła bronić, to ona by zadźgała moje dziecko i opiekunkę. Zadzwoniłam na policję i pytam, jak to możliwe — opowiada wp.pl. Według relacji kobiety, policjant uspokoił ją, mówiąc, że napastniczka była “tak naćpana, że nie wiedziała, kogo dźga”. Okazało się, że celem 20-latki miała być opiekunka dziecka pani Natalii, z którą łączyły ją wcześniejsze nieporozumienia. O chłopaka. Sprawą zajmuje się prokuratura. Niewykluczone, że kwalifikacja czynu zostanie zmieniona i napastniczka usłyszy inne, znacznie poważniejsze zarzuty.

Atak nożowniczki w Lublinie. Na oczach 4-latki zadawała matce ciosy nożem. “Pomyliła się”

Jak relacjonuje zaatakowana portalowi wp.pl, wracała z pracy razem z córką i opiekunką dziecka. Nagle doszło do ataku.

Nożowniczka z Lublina odpowie za “wybryk chuligański” czy kwalifikacja czynu zostanie zmieniona?

— Ta dziewczyna nagle wyskoczyła z tyłu. Jak ją zobaczyłam z długim nożem kuchennym w ręku, to chyba zadziałał instynkt. Opiekunkę i córeczkę odepchnęłam za siebie, a ona od razu zaczęła mnie dźgać. Raz włożyła mi ten nóż w rękę, że aż przeszedł na wylot — opowiada portalowi wp.pl kobieta. Po chwili jej ręka była cała we krwi.

Jak relacjonuje napadnięta, dzielna 4-letnia córeczka stanęła w obronie mamy i zaczęła krzyczeć: “nie rusz moją mamę!”. Napastniczka próbowała jeszcze szarpać dziewczynkę, ale ostatecznie uciekła, prawdopodobnie spłoszona sygnałami nadjeżdżającej policji.

Funkcjonariusze z 3. komisariatu i komendy miejskiej błyskawicznie ustalili dane agresorki. W jej mieszkaniu znaleźli blisko 100 g narkotyków. Jednak 20-latka nie została zatrzymana na miejscu — odnaleziono ją dopiero później.

Po zatrzymaniu kobieta usłyszała zarzuty uszkodzenia ciała i naruszenia nietykalności w warunkach czynu chuligańskiego. Decyzją prokuratora została objęta dozorem policyjnym i szybko wyszła na wolność.

Zaatakowana nie kryje rozczarowania decyzją śledczych.

— Byłam w szoku. Przecież jakbym się nie zaczęła bronić, to ona by zadźgała moje dziecko i opiekunkę. Zadzwoniłam na policję i pytam, jak to możliwe — opowiada wp.pl.

Według relacji kobiety, policjant uspokoił ją, mówiąc, że napastniczka była “tak naćpana, że nie wiedziała, kogo dźga”.

Okazało się, że celem 20-latki miała być opiekunka dziecka pani Natalii, z którą łączyły ją wcześniejsze nieporozumienia. O chłopaka.

Sprawą zajmuje się prokuratura. Niewykluczone, że kwalifikacja czynu zostanie zmieniona i napastniczka usłyszy inne, znacznie poważniejsze zarzuty.